Islandia - kraina cudów natury cz.1

Cześć witam Was w te cudowne wakacje z nowym postem. Dwa dni temu wróciłam z małego kraju, a tak właściwie wyspy, znajdującej się na północy Europy - Islandii. Islandia jest zimnym krajem, nawet w lato temperatura rzadko przekracza tam 15 stopni. Stolicą i jedynym większym miastem jest Reykjavik. Byłam na Islandii od piątku do środy. W tym i drugim poście zdam Wam relację z każdego dnia wyjazdu oraz dodam przepięknie zdjęcia, które zrobiłam.

Pierwszy dzień zaczęłam zwiedzeniem jedynej i wyjątkowo pięknie zaprojektowanej opery "Harpa". Później pojechałam po samochód, którym chwilę później wyruszyłam w drogę. Pierwszym miejscem do którego się wybrałam był skansen stojący za miastem. Zobaczyłam tam wiele starych, islandzkich domów. W muzeum na powietrzu były piękne widoki. Łączki i pola pięknie się prezentowały. Do tego konie i owce - bajka. Następnie górskimi szlakami, zatrzymując się co jakiś czas na zdjęcia dojechałam do ślicznego wodospadu. Kolejnym miejscem, w którym zawitałam było miejsce na którego terenie znajdował się gejzer ( rodzaj gorącego źródła, które gwałtownie wyrzuca słup wody i pary wodnej w powietrze ) Geysir. Był to niesamowity widok, a w połączeniu ze świadomością tego, że takie cuda stworzyła natura, wielkie zaskoczenie. Kolejnym niebiańsko pięknym miejscem jakie przyszło mi zobaczyć był znajdujący się niedaleko, wielki wodospad Gullfoss. Zrobił on na mnie przeogromne wrażenie. Do tego akurat w czasie kiedy przy nim byłam pojawiła się tęcza, więc wyglądało to jeszcze cudowniej. Do samochodu wracałam mokra, ale szczęśliwa. W drodze powrotnej porobiłam jeszcze kilka ładnych zdjęć widoków oraz wszechobecnych koni.





























Drugi dzień rozpoczęłam pokierowaniem się jakieś 500 km na wschód. Po drodze zatrzymałam się przy sporym wodospadzie, który w sumie obeszłam dookoła. Tam niestety złapała mnie ulewa - przemokliśmy. Ale to mnie nie zniechęciło. Następnie zatrzymałam się przy skale na której był widok na czarną plażę i morze. Później przejeżdżałam obok jednego mniejszego wodospadu. Dłuższy postój zrobiłam w jednym z piękniejszych miejsc jakich w życiu widziałam. Chodzi mi tu konkretnie o lodowiec. Widok z malutkiej plażyczki na kry pływające po wodzie był niesamowity. Dalej pojechałam już prosto do wioski rybackiej Höfn. Z tamtąd rozciągał się przepiękny widok.











Za tydzień pojawi się druga część tego posta (postanowiłam to podzielić po wyszedłby za długi). Mam nadzieję, że Wam się spodobał i do zobaczenia!

Komentarze

  1. Boże naprawdę to cudownie wygląda !! <3 wow, jestem w szoku, zazdroszczę choć nie wiem czy bym wytrzymała jeśli chodzi o temperaturę. jestem zwolenniczką ciepła !

    OdpowiedzUsuń
  2. Islandia to moje marzenie. Nawet mi przeszło przez myśl, żeby się tam przeprowadzić.

    https://sowkaplomykowka.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzy mi się podróż w to miejsce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się i wierzę, że kiedyś się uda!

      Usuń
  4. Przepiękny kraj, cudowne zdjęcia! ♥ Chciałabym zobaczyć to wszystko na własne oczy.

    Obserwuję i zapraszam serdecznie do siebie :)
    MÓJ BLOG FANPAGE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo, na pewno odwiedzę Twojego bloga i coś po sobie zostawię :)

      Usuń
  5. Uwielbiam konie a widok niesamowity! Musiało być naprawdę genialnie!

    www.strong-power.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna pozycja na mojej liscie do zwiedzenia! Przepiekne miejsca i zdjecia. Ten wodospad, czarna plaża... jestem w szoku tych widoków. Na zywo musiało to wszystko pieknie wygladac! Chcialabym zobaczyc prawdziwe kry i lodowce. Buziaki

    Caiawichowska

    PinkyPromiseGang 👈🏻oddaje obserwacje

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty