Moja podróż do Japonii - byłam w Tokio! cz.1

Hej! Dzisiaj w końcu przygotowałam post podróżniczy z mojej ostatniej wycieczki. Niestety nie dam rady wszystkiego zmieścić w jednym, dlatego zostanie to podzielone. Z racji tego, że są wakacje wszyscy mamy więcej wolnego czasu, a co za tym idzie, możemy sobie pozwolić na niecodzienne plany. Moim celem podróży w tym roku była Japonia - Tokio, Kioto oraz Nara. Zapraszam do czytania!
Tokio jest stolicą, a zarazem największym miastem w Japonii. Jest położone w jej południowo-wschodniej części. Uznawane jest za jedno z najbogatszych miast świata. Nic dziwnego - Tokio jest genialnie zorganizowane oraz bardzo nowoczesne. Komunikacja miejska oraz turystyka są tam niezwykle rozwinięte. Łatwo się zgubić wśród tego tłoku i wszystkich drapaczy chmur, które wyglądają na pierwszy rzut oka bardzo podobnie i są prawie wszędzie. Do tego te japońskie nazwy ulic, z którymi nie jesteśmy sobie w stanie poradzić, jeśli nie znamy języka. Dlatego moim zdaniem warto załatwić sobie przewodnika, zwłaszcza jeśli jest się tam pierwszy raz i chce się zobaczyć jak najwięcej w krótkim czasie. Sami Japończycy są to ludzie z klasą - zawsze punktualni, pracowici i bardzo uprzejmi. Ich kuchnia bardzo przypadła mi do gustu. Opiera się ona na ryżu. Japończycy jeśli jedzą swoje tradycyjne jedzenie, to zazwyczaj jest to właśnie biały ryż z dodatkami. Mogą być to warzywa, grzyby, mięso czy ryba. Często robi się tam tempurę, czy tamtejszą panierkę. Poza tym jedzą też sporo ryb, na surowo oraz treściwe zupy. Podczas jedzenia właśnie ich, wciąganie makaronu z charakterystycznym chlipnięciem jest odbierane jako "mniam". Wbrew pozorom sushi nie jest jedzone tam aż tak często jak może nam się wydawać, je się je raczej od święta. Dodatkowo Japończycy jedzą wszystko pałeczkami. Okazuje się również, że pewne gesty wykonywane właśnie pałeczkami mogą mieć dwuznaczne znaczenie. Na przykład pokazywanie nimi na kogoś, oznacza życzenie śmierci tej osobie. Natomiast wbijane pałeczek do ryżu, oznacza oddawanie hołdu zmarłym.
Następną ciekawą rzeczą, już nie na temat kuchni, jest to, że Japończycy starają się spać tak, żeby ich głowa nie była zwrócona w kierunku północnym. Dlaczego? Dlatego, że Budda, czyli najważniejsza postać w buddyźmie, na łożu śmierci leżał właśnie w ten sposób i może to oznaczać po prostu naruszenie jego autorytetu i przywoływanie śmierci. Wielu Japończyków do teraz mieszka w domu, którego wnętrze jest tradycyjnie urządzone. Dla Japończyków wydmuchiwanie nosa w miejscu publicznym jest uznawane za niegrzeczne. Tam kelnerzy nie przyjmują napiwków.
Wracając do Tokio, ja miałam okazję zwiedzać je przez trzy dni i postaram się tutaj jak najlepiej opisać to co zobaczyłam i czego się nauczyłam.
Jeden z dni zaczęłam od pójścia na Targ Rybny, który jest jednym z największych na świecie. Widziałam tam przywożenie ryb, przygotowywanie ich, jak i sprzedawanie na wielu kolorowych straganach. Tam skosztowałam też lodów o smaku czarnego sezamu. Następnie przyjechałam pod wieżę Sky Tree, która ma aż 648 m wysokości i wjechałam na sam jej szczyt gdzie znajdował się taras widokowy. Stamtąd rozciągał się wspaniały widok na całe miasto. Później udałam się do świątyni buddyjskiej Kaminari-mon i chramu shintoistycznego Asakusa . Ciekawostką jest to, że różnica między tymi dwoma wiarami jest dosyć istotna, a jednak wielu Japończyków jest tego i tego wyznania. Buddyzm to religia skupiająca się na nauce o naturze umysłu oraz znalezienia spokoju i równowagi życiowej, wzięła się od Buddy. Natomiast Shinto jest to religia bardzo niezobowiązująca, a jej wyznawcy wierzą w ponad osiem milionów bóstw, a zarazem starają się żyć w pokoju z naturą. Podstawowa różnica pomiędzy chramem, a świątynią jest taka, że przed chramem postawiona jest zawsze charakterystyczna brama, tzw torii, a w kompleksie świątyń buddyjskich zawsze jest tzw pagoda.
Potem wsiadłam na łódką, która kursowała do sztucznie usypanej wyspy, Odaiby. Po drodze widziałam pomnik przedstawiający znicz olimpijski. Na Odaibie znajduje się mniejsza wersja Statu Wolności. Postawienie jej przez Japończyków jest moim zdaniem objawem sporego kompleksu Stanów Zjednoczonych. Jest tam również Rainbow Bridge oraz główna siedziba Fuji TV. Tam zjadłam obiadokolację - ryż z piklami i wróciłam do hotelu kolejką bez kierowcy Yurikamome
Dziękuje Ci bardzo za przeczytanie tego posta! Może byłaś/łeś w Japonii i chcesz się podzielić w komentarzu swoimi przeżyciami? Zapraszam też do obserwacji mojego bloga. Niebawem pojawi się dalsza część, do zobaczenia!












































Komentarze

  1. Zazdroszczę! Piękny kraj 😊 Na pewno można dowiedzieć się dużo ciekawych rzeczy. Zdjęcia pięknie wszystko pokazują super! 😊 Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Długo planowałaś tę wyprawę? Bardzo ciekawy post jak i zdjęcia :) Czekam na II część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wakacje 2017 zastanawiałam się, gdzie polecieć za rok i wpadła mi do głowy Japonia ;) Słowa w czyny zamieniłam jakiś rok później. Dzięki!

      Usuń
  3. Ciekawe miejsce i bardzo ładne ujęcia! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale super że miałaś okazje wybrać się do Tokio ♥

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, jestem za to niezmiernie wdzięczna :))

      Usuń
  5. Chciałam tam zawsze pojechać, marzy mi się odwiedzić to miasto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedyś Ci się to uda! Trzymam kciuki ;)

      Usuń
  6. Świetna fotorelacja ^^ Można tylko pozazdrościć takiej podróży :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Oja, Japonia musi być piękna. Chciałabym bardzo spróbować tamtejsze dania z ryżu, bo sama takie jedzenie uwielbiam. Super, zazdroszczę wycieczki!
    Swoją drogą ciekawe są te znaki pałeczkami, nigdy nie wiadomo, czy nie urazi się żadnego człowieka jakimś gestem.

    malusiawerusia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak bardzo polecam spróbować, bo obcokrajowcom takim jak my, nie zawsze udaje się dobrze odwzorować tę kuchnię. Pozdrawiam! :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty